Koniec sesji, w portfelu zostało 800 złotych, a potrzeba oderwania się od akademika i wykładów jest realna. Większość studentów rezygnuje z wakacyjnych wyjazdów, przekonana, że prawdziwy wypoczynek to wydatek na poziomie miesięcznego budżetu. Problem w tym, że siedzenie w mieście przez całe lato, bo „nie ma kasy”, wcale nie oszczędza pieniędzy – przepalasz je na spontaniczne wyjścia, drinki i nudę. Istnieją sposoby na sensowne wakacje studenckie, które nie wymagają kredytu ani sponsoringu rodziców.
Rejs studencki: najlepszy stosunek przygody do złotówki
Wyobraź sobie: siedem dni na jachcie, dziesięć osób na pokładzie, każdego ranka budzisz się w innej zatoce. Mechanizm jest prosty: wynajmujesz jacht z grupą (najczęściej przez organizatorów specjalizujących się w rejsach studenckich), dzielisz koszty czarteru, dostępnego często z kapitanem, i masz mobilną bazę wypadową do eksploracji wybrzeża. Chorwacja, Grecja, czasem tureckie wybrzeże – to najpopularniejsze kierunki.
Jeśli jedziesz sam i nie znasz nikogo, to nawet lepiej. Rejsy jachtem dla studentów są formatem, gdzie poznanie ludzi jest wbudowane w doświadczenie. Mała przestrzeń jachtu, wspólne gotowanie, wieczory na pokładzie – po dwóch dniach znasz wszystkich lepiej niż kolegów z roku po semestrze wykładów. To działa też jako naturalna selekcja – na rejs wybierają się ludzie otwarci, z podobnym podejściem do życia.
Jadąc z własną ekipą, masz komfort znajomych twarzy, ale tracisz element niespodzianki i nowych kontaktów. Złoty środek? Weź dwóch-trzech znajomych i dołączcie do większej grupy przez organizatora. Macie swoje zaplecze, ale też przestrzeń na poznanie innych ludzi.
Rezerwuj rejsy studenckie w marcu-kwietniu na sezon letni. Ceny są wtedy najniższe (często o 30% taniej niż w maju), a wybór tras największy. Organizatorzy oferują również opcje ratalnej płatności – rozłożysz koszt na 3-4 miesiące.
Dlaczego praca sezonowa to nie porażka, tylko inteligentna strategia
Pracować na wakacjach? Brzmi jak zaprzeczenie idei wypoczynku. Ale sezonówka w nadmorskim kurorcie czy w górach to całkowicie inna kategoria niż Twoja część etatu w roku akademickim. Dostajesz zakwaterowanie (oszczędność), wyżywienie (kolejna oszczędność), zarabiasz na bieżące wydatki i – kluczowe – masz dostęp do miejsca, za które turyści płacą krocie.
Kelnerka w restauracji nad morzem kończy zmianę o 15:00 i ma całe popołudnie na plażę. Animator w ośrodku górskim pracuje wieczorami, dzień ma wolny na szlaki. Recepcjonista w hostelu w Krakowie ma dostęp do darmowych wycieczek organizowanych dla gości. To nie jest „zmarnowane lato” – to lato, gdzie masz i wakacje, i pieniądze, i doświadczenie zawodowe do CV.
Najlepsze oferty sezonowe znikają w lutym-marcu. Jeśli czekasz do czerwca, zostają Ci opcje najmniej atrakcyjne w najmniej ciekawych lokalizacjach. Sprawdź platformy typu Workaway, Pracapl w kategorii sezonowej, grupy facebookowe regionów turystycznych. Hotele i restauracje często oferują lepsze warunki niż agencje pośredniczące – kontakt bezpośredni się opłaca.
Interrail i autostop: jak przemierzać Europę za mniej niż myślisz
Bilet Interrail Global Pass to bilet na nielimitowane przejazdy pociągami w Europie, który kosztuje około 500 euro. Wydaje się dużo, ale przelicz to na poszczególne trasy: Warszawa-Berlin-Amsterdam-Paryż-Barcelona-Rzym-Wiedeń-Warszawa. Kupując bilety osobno, zapłacisz wielokrotnie więcej. Jeden bilet, dziesiątki miast, zero stresu z rezerwacją każdego kolejnego połączenia.
Noclegi rozwiązuje Couchsurfing (kompletnie za darmo, u lokalnych gospodarzy) lub tanie hostele rezerwowane na dzień-dwa przed przyjazdem przez Hostelworld czy Booking z filtrami „najniższa cena”. W wielu miastach studenckich znajdziesz noclegi za 8-12 euro w wieloosobowych pokojach. Nie jest luksusowo, ale funkcjonalnie i bezpiecznie.
Autostop wraca do łask, szczególnie w Europie Zachodniej i Południowej. Aplikacje typu BlaBlaCar są półoficjalnym autostopem – płacisz symboliczny udział w kosztach paliwa (ułamek ceny biletu), a kierowcy często są otwarci na rozmowy i lokalne tipsy. Klasyczny autostop z kciukiem w górę też działa, wymaga tylko więcej czasu i odporności na niepewność.
Co konkretnie robisz teraz, żeby wyjechać latem
Nie czekaj na cud finansowy ani na to, aż ktoś zaproponuje Ci gotowy plan. Wakacje studenckie wymagają inicjatywy, ale nie wymagają majątku. Otwórz dokument, wypisz wszystkie źródła pieniędzy, które możesz mieć do czerwca: oszczędności, część etatu, potencjalna pomoc rodziny, zwrot podatku (jeśli pracujesz). To jest Twój realny budżet wakacyjny.
Zdecyduj, co jest dla Ciebie priorytetem: nowe miejsca, nowi ludzie, przygoda czy raczej relaks w jednym miejscu. Od tego zależy, czy wybierzesz rejs studencki (przygoda + ludzie), sezonówkę (pieniądze + lokalizacja), czy Interrail (maksimum miejsc). Każda opcja jest dobra, jeśli pasuje do Twoich potrzeb.
Artykuł sponsorowany